:)))))))))))
od Pawła wrociłam właśnie ;D w ogole to była strasznie spontaniczna rzecz ten wyjazd... w sobote wyjechałam :) rano cos z mamą koło 9 rozmawiam... i cos jej marudziłam to powidziała zebym jechała do Pawła... to pobiegłam szybko sprawdzac połączenia do niego i miałam pociąg o 10 ^^ no to sie naprawde szybko organizowałam a tata przyjechał i mowi mi ze nie moge jechac! ja w płacz i jak nie zaczełam im jeczec to mnie puscili ^^
straszna męczarnia w pociągu bo to 8h drogi... ale warto było :D tak miło było znów go zobaczyc mimo ze sie na długo nie rozstalismy :)
pierwszy raz w zyciu w ogole tak długo pociągami jezdziłam :) prawie sie spozniłam na jeden z poznania do wrocławia :) ale dałam sobie rade ech :)
ach ach ach
pyszne wspolnie robione frytki, niebo, deszcz, most, tatra mocna, pizza, ucieczka z nieba, rynek, poranki przy nim, spacery, woda, osy, kamyczki, rower, Aza, piwnica i gra w tysiąca...