tak o wszystkim...?
miałam ochote dodac noteczke... tak jakos bez natchnienia... moze z nudow po czesci... troche za Kamą tesknie... a zobacze ja dopiero we wrzesniu... troszke szkoda ze nie moge sie z nia tak po prostu spotkac... no ale na szczescie sie dobrze czuje... jakis czas temu z nia rozmawiałam... jest ok :)
ogolnie to mi jakos dni płyną... szkoda ze została juz tylko (aż?) połowa wakacji... i hmm... szczerze to ten nowy lokal zamiast prorocka... to mi sie niepodoba.... wprawdzie wiecej miejsca i w ogole... ale tam nie ma tego fajnego przepychu... klimatu i w ogole... wiec szkoda...
ostatnio ogladnełam troche filmow... ale szczerze to zaden nie był zachwycajacy wiec nie warto o ktoryms wspominac...
jutro wieczorem wpada do mnie moj luby... pewnie bede sie troszke denerwowac jak zawsze... chociaz tak naprawde nie mam powodu... wiec wieczorek bede miec naprawde milutki... z czego sie ciesze... a we wtorek na pkp... i pociagiem do kostrzyna... :) chociaz zespołow ciekawych na woodstocku za bardzo nie bedzie... moze tylko dwa ratuja sytuacje... to inne sprawy nadrabiaja to ;) i chyba bedzie lepiej niz w tamtym roku... mam nadzieje...