Bez tytułu
ostatnio mam jakies chore sny...np dzisiaj gonił mnie niedzwiedz polarny... ... poza tym zaczelam o maturze myslec... i ze przydałoby sie zaczac cos robic a nie obijac... szkoda ze nie ma takiej matury jak w tamtym roku... nie martwiłabym sie w ogole o przedmioty dodatkowe... a tak... bio na rozszerzonym... ech zobacze po 11 jak to wyszło...
jeszcze sie nie stresuje... stres mysle ze przyjdzie w dni ustnych... ale najlepiej to sobie nawmawiac ze wszystko bedzie dobrze ;p bo po co sie negatywnie nakrecac...
prace z polskiego skonczyłam... teraz jeszcze skrocic ją muszę...
uch bedzie dobrze... ide sie napic herbaty... a popoludniu jakis spacer ;)