Bez tytułu
własnie ogladnełam zakochanego bez pamieci.... w ogole myslałam... tzn.. spodziewałam sie w ogole czegos innego... czuje sie w jakis sposob wstrzasnieta... nie wiem czy mnie ktos zrozumie... czasami czuje sie jak bym żyła w ogole innym świecie... wychodzac z niego... widzac jak jest naprawde... wracam spowrotem... (juz widze sporo złych interpretacji tych mysli) czuje sie troche zagubiona... nie wiem jak ogarnac to co myśle słowami... i nie wiem czego chce... dzizys nie przepadam za takim stanem...