siedze sobie na kompie... kolezanka wysłała mi jakis łanczuszek... powiedziałam jej dzięki... a później onja mi mówi ze straciła swojego chłopaka którego chooolernie kocha... i zaraz Wam napisze przez co.. "
-skarbie... straciłąm Artura...na zawsze..bezpowrotnie...;(
- :::: !!!!!!!!!!!!!! jak to ?!?!?!??!
-bylam z jego najlepszym kumplem...i mu się przyznałam !!!!!!;(
-ale jak z nim byłas ?
-jego kolega przyjechal w delegacje do Lublina ,zadzwonil i przyjechalam do niego,najebalam sie nastukalam trawą i lezalam jak kloda na lozku.wtedy on zaczal sie do mnie dobierac,rozebrał mnie,wszedl kilka razy,ale jak zobaczyl,ze leze i mam tylko otwarte oczy,dal sobie spokoj ;(;( a wypilam tylko jedno piwko i sciągnelam sobie jednego buszka !!!!!
-o fuck
no to kawałek rozmowy... jak mi nerwy pusciły.... to był przeciez normalnie gwałt ! teraz jak z nia rozmawiam.... po tym co ona mi dalej pisze... to ja bym tego faceta dosłownie zabiła... wykastrowała go tępą łyzeczką zeby go kurwa bolało i zeby on juz nigdy nie zrobił czegos takiego... był z dziewczyną kumpla... kurwa mac no...
i ja sie popłakałam z tej bezsilnosci... ten facet nie miał zadnego szacunku do niej i kolegi.... później powiedział ze uwaza ją za szmate... nawet nie mam siły nic dalej pisac... ;(;(;(;(;(;(