Bez tytułu
znowu gorzej... juz mi cierpliwosci brakuje... ale co zrobic... tyle mnie juz w tej szkole nie było ze trzeba tam isc... poza tym znów rano mam ten nieprzyjemny stan i jest mi smutno po prostu... a powodów nie mam żadnych..
muszę się postarać dużo bardziej doceniać to co mam... bo niedługo stanie sie to o co sie martwiłam...
i po roku czasu może znów uda mi się coś osiagnac? Jacek sobie ładnie daje rade na swojej "męczeńskiej drodze" ;)
i niech juz bedzie 16:30... zebym znowu była szczesliwa, wesoła, zadowolona, radosna...