niespodziewana imprezka
no był telefon to poszłam... nie miałam nic ciekawszego do roboty... z tych tam ludzi to najciekawszy był taki Piotrek z którym mozna było sobie pogadac no i gadałam... i przy okazji komplement miły usłyszałam... no ale jak sie jest wstawiomtm to sie wiele rozumie hehe... i jak wrociłam własnie niedawno... no to Paweł sie o mnie martwił bardzo... i czekał... ech przykro mi własnie ze sie denerwował co ze mną i w ogóle... ale z jednej strony miło ze sie martwił... ech