ech...
wczoraj jakoś tak ogólnie miałam zjebany humor.... mam nadzieje że łukasz da mi do cholery spokój.... ja nie chce się znów kłócić ... pisze ze mu kurwa zależy... z której strony... skoro tak się zachowuje.... najlepiej zwalić wszystko na mnie.... i dać mi już świety spokój... ech.... teraz jeszcze starych mam na głowie... męczą mnie tą matematyką.... czy oni nie mogą tego zrozumieć że ja kurwa tej algebry nie potrafie.... i mogli by mi sie starać pomóc... a nie na mnie ciągle naciskają zebym poprawiła te jedynki... ja się jakoś ogólnie czuje w tym domu niepotrzebna... wiecznie do mnie jakieś problemy.... i kurwa tylko do mnie.... bo moja siostra jest taka idealna ... ech mam juz tego dosyć.... jeszcze mnie sesja czeka... ech.... jakoś straciłam zapał do gry.... poszłabym się przejść... ale drzewa już nie są takie sliczne zielone... :(