bardzo ładna pogoda za oknem mimo że jest wietrznie... to słoneczko świeci... ja już nie wytrzymuje tego siedzenia w domu... dzisiaj mi znów mama kazała w domu siedziec :( a za godzine do lekarza jestem ustawiona ;/ ja chce w ten weekend wyyyjsc... bo mnie najbardziej boli to ze mnie ta jesien omija... no przecież jest tak cudownie a ja do cholery w domu siedze... zachciało mi sie chorowania i mam... w sumie gdyby na dworzu było brzydko to bym nie marudziła ^^
od rana zajmowałam się jakimiś pierdołami i angielskim... jak wróce od lekarza tez pewnie bede sie zajmowała pierdołami... potem poczekam na Radka... no i mam miły piątkowy wieczór... ;)bardzo dobrze mi z tym że sie tak codziennie widujemy...
konczy się Październik i zaczyna Listopad który mi sie źle kojarzy... jest taki szary, chłodny, brudny, mokry... i może być melancholijnie... zresztą wyjdzie w praniu...