zaczyna się jak dla mnie jeden z dwóch najpiękniejszych miesięcy w roku :) kiedy nie będzie już zielono... wszystko nabierze takich pięknych kolorów... no po prostu uwielbiam ten miesiac :)
miało byc ognisko... ale na miejscu nie wygladało to interesująco... przynajmniej ta zapowiedz ogniska wiec inaczej dzien spedziłam :) przy okazji odkupiłam telefon od kolegi... juz mi sie znudziła ta nokijka...
dalej postanowienia mi kiepsko wychodza ale zbieram się w sobie :)
zastanawiałam się troche nad Pawłem... mama sie pyta czy wszystko dobrze... czy sie trzymam... i troche sie dziwie ze własnie jest wszystko dobrze... to pewnie przez to ze moje zycie jest wolne od niego... nie ma mi kto przypominac tego co było... można uznać ze dobrze mi z tym :) poza tym za młoda jestem zeby sie przejmowac i zycie tym truć :P
Jakie to dziwne
tak bolało
nie chciało się żyć
a teraz takie nieważne
niemadre
jak nic