...
wczorajszego wyjscia do rock city... nawet pamietac nie chce... teraz mi wstyd... i sie źle czuje... wiec zrobiłam sobie ogromny kubek herbaty... i siedze tak... moze przejdzie...
o Miłosci rozmyslam sobie... moze to przez niektore pytania wczoraj... badz wypowiedzi innych... co w Nim jest takiego? ja nawet sama nie wiem... wszystko po trochu... po prostu... nie żałuje niczego...
nie chciałabym życ bez miłosci... zycie byłoby takie puste... samotne... hmm..ludzie potrafią to zastapic... ambicjami... przyjaciolmi... pracą... ale chyba sie nawet tym nie da... i bedzie czegos brakowac.... przeciez... to sie wie...
boje sie ze moze mnie spotkac krzywda... ze bede cierpiec... i ze sie wowczas nie pozbieram...