smutek...
uśmiechy schowane za szafą...
porwały włochate pająki...
to nic...
kiedyś
zrobię sobie nowe...
tamte
i tak były już zużyte...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
uśmiechy schowane za szafą...
porwały włochate pająki...
to nic...
kiedyś
zrobię sobie nowe...
tamte
i tak były już zużyte...
w tamtym roku szkolnym... miałam taki czas.... kilka miesięcy.... kiedy mi sie życie podobało ... kilka miesięcy sielanki... żadnych problemów z ludźmi... i w ogóle... później sie wszystko walić zaczeło... i ślicznie nie jest aż do tej pory... mam tylko jeden powód... który mnie tu trzyma.... i daje mi nadzieje że życie jeszcze mi sie może podobać... teraz nie pamiętam co zachwiało moje śliczne zycie... zakładając tego bloga... miała ogromnego doła... nie pamętam więkrzego... miałam naprawde wiele blogów... ciągle wiele mam.... ale tylko ten sie trzyma najdłużej... tylko temu blogowi sie poświęcam... szczerze nie myślałam ze tak długo będzie istniał.... a jednak... teraz tego bloga nie zostawie... za wiele dla mnie znaczy.... tak wiele ze praktycznie znajomi nie mają tu wstępu....
będzie dobrze...
ech boshe to wszystko jest teraz takie beznadziejne.... nudzi mi sie i w ogóle... jak z kims nie pogadam to chyba zwariuje... albo... ja nie wiem czy chce w ogóle z kimś gadać... (...) no to mam beznadziejną sytuacje... akby sie tak zastanowić czego chcę... teraz... to mam ogromną ochote coś rozwalić... zawsze chciałam mieć kija "bejzbolowego" (eee nie wiem jak to sie pisze...) i rozjebać nim jakiś ładny samochód... albo... nie kij... tylko siekiere :> tak sie wyładować... może kiedyś mi sie uda wyładować w ten sposób :>