Bez tytułu
wczoraj byłam z klasą na kulkach... (nie pytajcie nawet) w kazdym razie nie wiem skad małe dzieciaczki mają tyle energii... w kazdym razie było w porzadku... Karolina pytała sie mnie i Marty co mamy zamiar robic w ferie... hmm... wysypiać się, prezentacja z polskiego, puby, imprezy... tak ze dzisiaj sie do longa wybieramy... o ile sie nam jakies plany nie zmienią...
szkoda ze jest na plus... wszystko sie rozpusciło.. było czysto i biało a jest brudno i szaro... a juz w parku nawet kasztan wypuszczał pedy... i taki krzak był pełen paczkow... ciekawie było... wiosna w styczniu...
teraz jest wiecej spokoju... mniej pospiechu... wiecej czasu z Radkiem... w koncu moge spokojnie ksiazke poczytac... ale nie potrafie sie trzymac postanowien... boli mnie to... w kazdym razie ide sie polskim zajac bo juz tak planuje od godziny...
ogólnie zadowolona z życia :)
Dopisek: jeszcze fotmata robiłam ostatnio... jest lepiej bo nie mam kompa pozasmiecanego jakimis programami...
poza tym mam jakies drobne watpliwosci co do swojego zachowania... i czegos mi brakuje....