Bez tytułu
nie wiem co mi dzisiaj jest... przyszłam do szkoły i zaczeła mnie lekko głowa bolec... jak juz wracałam do domu czułam sie naprawde źle... / 2 tabletki / obiadek / lulu / wstałam jakos 30 min temu... głowa fakt nie boli.. ale mi nie dobrze...
ale mysle ze to nic takiego i mi przejdzie i jutro bedzie cacy...
poza tym fajnego ksiedza mamy w tym roku... nie to co jebnieta katechetka poprzednio... no i oprocz tego to na warsztatach poszłysmy z kobietką co ma z nami zajecia do pokoju w ktorym miała od cholery roznych sukien wzorowanych zaleznie od epoki lub czegos podobnego... i z dziewczynami przebierałysmy sie :) w kazdym razie dzisiaj tylko przymiarki... na innej lekcji do strojow dojdzie fryz i make up :P i jeszcze takie inne pierdoły... nie ma co fajne rzeczy w tej szkole robimy ^^