Bez tytułu
dziwnie... byle jako tak... nic mi sie nie chce... źłe sie czuje... połozyłabym sie najchetniej... zakryła cała kołdrą i poszła spać... nie chce mi sie usmiechac... nie mam nawet powodów...
późno już... chodźmy spać...
ostatnio licze na znajomych.... jak by byli w pewnym sensie moim zbawieniem... przed tym zeby mi sie juz zupełnie źle nie zrobiło...
to jest bez sensu... paradoks taki... sama sobie przecze...