...
szkoda że dzisiaj pogoda troszke nie dopisywała... już się tak ładnie ostatnio robiło... i cieplej... i słoneczko ładne wychodziło... i w ogole tak wiosennie... miałam jakas ochote połazic po miescie dzisiaj.... nie siedziec w domku... no i wyszłam :) z Łukaszem... zamiast obiadu poszło sie na hamburgera do mak kwaka... pozniej sie połaziło... pogadało... fajnie bo nie było zadnych takich cisz niezrecznych,.. i rozmawiało sie o takich wielu w sumie pierdołach :) ale miło za to...
jakos mam ochote byc miła... nawet mam taką wewnetrzną potrzebe... dziwny ale miły stan :) mam nadzieje ze nie minie mi... a moze to hmm przez to ze inni są dla mnie mili? a nie wiem :)
weekend minoł mi w sumie naprawde miło.. mimo ze sobote przespałam i sie źle czułam... to jednak było fajnie... czułam sie taka... hmm beztroska... nie przejmowałam sie niczym... zajmowałam sie roznymi pierdołami... ogolnie najs :) i we wtorek idziemy z klasą do teatru... na korozje :) z czego sie ciesze... bo ciekawa jestem tej sztuki...
przez to ze robi sie tak wiosennie... to mi bardziej pawła brakuje... i tak bardziej teskno mi... / no wiem ze marudze... sama chciałam tak w koncu to mam... warto jest sie tak przemeczyc... hmm czekam teraz do północy zeby dodac nasze zdjecie na photobloga... przerobiłam je troszke w programiku... lubie taką zabawe programem graficznym... czasami naprawde całkiem przypadkiem coś ładnego potrafi wyjsc :)
szczerze mowiac to nie wiem co Wam wiecej moge napisac :) no moze jeszcze tylko tyle ze ostatnio duzo osob robi wiele rzeczy na pokaz... dla szpanu... już niektore rzeczy kiedys oryginalne... teraz stają sie komercją... i w sumie niepodoba mi sie to... ech dobra :) zebym sie nie denerwowała tak na wieczor... ide dodac zdjecie na pb...