o niczym...
jakis dziwny mam nastroj... a nie wiem nawet jak go okreslic... zreszta...
jutro ide do teatru na łucje i jej dzieci... ciekawa jestem tego dramatu... miałam isc w grudniu dopiero... ale kolezanka miała przykrą sytuacje to odsprzedała mi bilety bo nie mogła isc...
poza tym zrobiłam sie jakas dziwna przez szkołe... tzn od tego roku... taka moze hmm bardziej powazna (?) i dni mi mijają w zastraszajacym tępie... pewnie dlatego ze mam tak ułozony plan lekcji.... dwa ciezkie dni a reszta leci...
no nic... pojde sie czyms zajać...