pomarańczowa notka...
nie pisze bo nie mam o czym... albo hmm... juz sie wypowiadam gdzie indziej i nie potrzebje tutaj... ostatnio tzn od koncowki wrzesnia przeniosłam sie na zwykłe kartki... hmm niecałą 1/3 drugiego 'tomu' zapisama juz mam... zresztą... nawet sie tu nie chce wiekszoscia dzielic...
poza tym mamy obecnie miesiąc o najpiękniejszej nazwie... i ktory mi sie tak miło kojarzy... i co do 11... nie jest tak źle jak by sie wydawało :)
i jak inni tracą nadzieje... no to nie moze byc tak ze wszyscy... i smutne jest o ze pomimo staran nie zarazam nią innych...