a tak (#$%^&*) o niczym...
chyba muzyka mi humor poprawiła... tak zamiast stereotypowych lodow... zresztą... byłam dzisiaj u Kamy... nieswiadomie na moje szczescie dobrze zrobiła wyciagajac mnie... ogladnełam u niej krolestwo niebieskie... i w sumie mnie takie filmy nie krecą... i dzisiaj jakies mam dziwne popołudnie... uczyłam sie troszke wierszyka... na jutro.. nie podoa mi sie do recytowania go... i poza tym człowiek sie meczy prawie 20 dni... a tu nic... no to ja pierdole cos takiego... i nie wiem co ja taka drazliwa dzisiaj jestem... pierdoły mnie denerwują... pewnie to przez hormony... nie lubie tych stanow... no i... nie wiem... mam ochote sobie poprzeklinac na wszystko co sie rusza czy tez nie... na wszystko bym cos znalazła zeby to zwyzywac... bez sensu...
i szkoda kurwa słow na takie pierdolone bydło...
nie żałuje!