17 lat mineło jak jeden dzien :P
spałam do 10... praktycznie nigdy nie spie do tak pozna... ale sie wyspałam w koncu... koło 13-14 zbyt nudno mi było to poszłam na rower... zgrzałam sie jak nie wiadomo co bym robiła :> heh pozniej bardzo cudny chłodny prysznic... i lezenie przed tv z czyms z truskawek do picia... tak jakos fajnie mi sie lezało :) pozniej spedziłam czas z Kama Pawłem i Olkiem.. takie rozne pierdoły... hmhm... teraz słucham sobie... nirvanki czego nie robiłam od naprawde dawna.. heh mam powod teraz :)
i tak mineły mi w sumie 17 urodzinki... nie ma to jak huczna impreza ;)