ja kontra reszta swiata :P
wczoraj w ogole miałam sie tu rozpisac... ale wiedziałam ze mi skasuje sie wszystko za gdzies godzinke czy dwie to dzisiaj napisze... :) wczoraj w ogole zła na znajomych byłam... odstawiac zaczynają niewiadomo co... zamiast porozmawiac ze sobą... i czasami przez niektore ich zachowania człowieka szlag moze trafic... na szczescie mi szybko przechodzi ;) ostatnio jakos... tzn od poniedziałku.... jakas milsza jestem dla ludzi ;/ tzn ja sama to widze... nie watpie ze to przez weekend... i naładowanie sie dobrą energią... :)
niedawno dostałam maila... od znajomego.. ktory pisał ze chce odnowic znajomosc... lubiłam zawsze chłopaka wiec czemu nie? tylko ze hmm... gdzies ponad rok temu... ze tak to ujme... złamałam mu jego serduszko... znajomosci sie w sumie nie da odratowac... przez to ze wraca sie do tego co było... po wczorajszej rozmowie... powiedział jak to wszystko bardzo bolało... i troche mi trudno uwierzyc ze ja mogłam tak głupio postepowac.... ;/ pozniej był Rafał... zytuacja podobna chociaz o innym podlozu... myslałam w obu przypadkach ze uda sie załatwic wszystko delikatnie... jednak liczyłam na to ze obaj sie domyslą w jakis sposob ze to jednak nie to... hmm... przekonałam sie ze jednak tak sie nie robi... i ze na domysły nie mam co liczyc tylko lepiej człowieka uswiadomic... i od roku podobna sytuacja miejsca nie ma...
tylko ze to troche trudne z tym uswiadamianem... widzac ze chłopak cos ma do mnie... a nie powiedział mi tego... to przeciez mu nie wywale 'sory nic z tego bo zajeta jestem' przeciez taki powie ze widocznie to źle odebrałam ze o nic mu nie chodziło... wysmieje.. lub cos innego... i na idiotke wyszłabym... no ale mam nadzieje ze takie cos miejsca niebedzie miało... ani podobne sytuacje nie bedą sie powtarzac... szczerze... no jednak zrozumiałam wiecej...
i co do facetow... lubie ich towarzystwo... posiedziec pogadac... ale ja chce miec ich tylko jako kolegow... zwykłych znajomych... lub blizszych znajomych.... ale to wciaz niech bedą koledzy... po jak cos zaszłoby dalej... ech...
chciałabym miec do nich troszke wiekszy dystans...