;(
ale jednak ojciec potrafi mi tak popsuc humor ze mi sie zyc nie chce... teraz to płacze kolejny raz przez jego gadanie... bo ja juz nie mam siły tego słuchac... kiedys jeszcze sie jakos wytrzymywało ale juz nie teraz... jest to dla mnie okropne.... wszystko dosłownie wszystko co mogło by byc źle zrobione albo nie zrobione... to kogo to jest wina ? oczywiscie moja... on nawet nie pomysli tylko od razu oskarza mnie... i ja tu nigdzie nie przesadzam... no i własnie przez niego to czesto czuje sie jak jakis młot... osoba która wszystko robi źle... wiec nic nie robie a jak nic nie robie to tez jest źle... robi mi on problemy o wszystko... nawet o szklanke... ech jejku ja juz nie wytrzymuje ;( zabierz mnie ktos stad ;(