o dzzizys
cos okropnego... siedzie 3h dopiero w domu a powinnam pojsc spac godzine temu zeby sie wyspac do szkoły ;/ siedziałam przy chemi jeny ale zadania musk roz... ech... i jeszcze jutro.. ech siedze chyba z 7h w szkole.. później.. do muzeum a później do Rafała jade zeby zrobił mi preledium do wampira to pewnie jeszcze póxniej na chate wroce niz dzis.. ech
ja chyba powoli siły nie mam... tzn jeszcze mam duzo :) na swirowanie z Martą w tramwajach itp :P
no ale przeszkadza mi to ze mam mało czasu... albo... inaczej ja go chyba obie niepotrafie zorganizowac...
poza tym.. ja sobie musze tak czasem pogadac...