wypadek...
ech idac do szkoły z kolezankami... na przystanku z tramwajami kobietka potraciła pewnego gostka samochodem... taki był dzwiek jakby sie samochody stukneły.... ech... gostek upadł i sie skulił.... miałam nadzieje ze nic mu sie nie stało i zaraz wstanie... echh tylko ze sie nie podnosił... i po chwili była krew...
sama wpadłam w lekką wewnetrzną panike... bo ludzie stali nic nie robili... jeden gostek probował sie polaczyc... ale cos długo to trawło wiec probowałam ze swojej komorki.. ech lecz nie wiem czemu nie mgło sie połaczyc to Marta dała swoją zebym z tą gosciową gadała... ona powiedziała ze juz dostali wezwanie...
ech i pojechałysmy do szkoły.... i teraz znowu mi tak smutno sie zrobiło... ech...