samotność ...
Zapukała samotność w okno
otworzyłam jej,
Powiedziała, że myśli mokną,
a smutek zakrywa dzień.
Poprosiłam żeby usiadła
i ogrzał się przy kominku,
Lecz ona tylko zbladła
i stała nieruchomo
Przez chwilkę,
Nie wypowiedziała nawet jednego zdania,
więc ja zadałam jej pytanie:
- Dlaczego mnie odwiedziłaś?
- Nie pierwszy raz tędy przechodziłaś...
Ona nie odpowiedziała,
lecz zaczęła szlochać
Po chwili się odezwała:
- Proszę, naucz mnie kochać...