byłam dziś z kama na takim jakimś kółku..;/ z matmy... w liceum.... (chodzimy do gimnazjum) ... jakoś przeżyłam te matamatyczne męki... boshe ja matmy wcale a wcale nie umiem :( .... (wole chemia;P) ..., później w drodze do domciu.... na przystanku spotkałyśmy Regisa... taki kolega.... serio zajebisty chłopak :) wprosili się z kamą do mnie ;/ nio cóz :) to wpadli:) do pokoju (mojego) im nie radziłam w chodzić.... bo wiecie... no ten... "armagedon" .... oni stwierdzili ze to nie jest bałagan ;/ nie ma pleśniejącego żarcia itp :>;p;p hhehe :D zrobiłam im herbatke... poopowiadalismy sobie kawały.... zrazili mnie do 7 liceum do którego chcę isc ;/ :):) i sobie poszli :) ...
a tak nawiasem mówiąc..... na cholere ja wam to pisze ;/.;/;/;/;/;/;/;/;/;/