Bez tytułu
mamy 1 maja... a ja jestem na nogach od 5:30... rodzice rozmawiali o pracy jakos bardzo głośno... nie dajac mi spać... moze trzeba bedzie im wsypywac jakies proszki nasenne zeby sie tak wczesnie nie budzili...
ale z jednej strony to dobrze... zazwyczaj jak wstaje po 9... to mam poczucie zmarnowanej czesci dnia...
dzien zapowiada sie pozytywnie :) poza tym 3 dni do matury... i jakos mnie to bawi...