tęsknota...
poczytałam troszke notek na blogowisku... + jeszcze ten moj nastroj... ech... po prostu mi smutno teraz... tesknie za nim bardzo a jestem bezsilna... jak narazie wszystko jest szare... na szczescie to nie jest jeszcze te stan... ktory był chyba 3-4 tygodni temu... z tym wszystkim jest naprawdę cięzko... i nie ma jak kto pomoc... chyba ze znajdzie sie własnie taka osoba ktorej mozna by sie było wyzalic i wypłakac... nie myslałam kiedys ze przez tesknote mozna dochodzic do stanow... płaczu... i bezwzglednej 11... ale jednak sie o tym sama przekonałam... ech cos czuje ze taki stan jest blisko... ech teraz jakos jak nigdy ni chciałabym z tym zostawac sama...
a dzisiaj... nie wiem jak bedzie ten dzien wygladał... nie zapowiada sie ciekawie... ech zrestą nie mam siły pisac... bo szkoda słow...
Dodaj komentarz