po prostu...
szczescie moje zrobiło mi niespodzianke... i prezent wielkanocny i przyjechało do mnie...
spedziłam z nim dwa cudowne dni i trzy cudowne nocki... i zadziwiajace jak szybko sie odzwyczaiłam od tej monotonii mojego codziennego życia...
gdy mam go obok to jestem w zupełnie innym swiecie... w naszym swiecie.. gdzie nie liczy sie nic dookoła... gdzie nie mysle o szkole, jakichs problemach, znajomych...
i później są rozstania ktorych nie lubie... jest mi smutno i płacze wtedy... no bo kto normalny chciałby sie z prawdziwym szczesciem rozstawac....
w tym temacie nie wazne jest co inni myslą... bo szczerze... ja już się tym i tak nie przejme...
on wróóóóci...
p.s. na pb nasze zdjecie z dzisiaj...
Dodaj komentarz