Narkomanka
Miejsce w pewnym szczególnym mieście. A jednak takie, jakich na każdym osiedlu wiele. Kwadratowy, niewielki, murowany budynek z zadaszeniem, w którym schowane są ogromne kontenery na śmieci, by przykry zapach nie roznosił się pomiędzy blokami oraz aby wiatr nie rozsiewał odpadków po okolicy. Ludzie każdego dnia wchodzą tutaj i wrzucają czarne worki wypełnione resztkami oraz odpadami. Lecz jedna osoba przychodziła tutaj wspominać.
Zwykle siadał na jednym z kontenerów. Przykucał, opierając klatkę piersiową na kolanach i pozwalał, aby stary, zniszczony płaszcz, który go otulał, opadał na przednią część pojemnika. Wyglądał niczym przyczajone ptaszysko siedzące na krawędzi dachu. Przychodził zawsze w nocy, gdyż wtedy światło dnia nie stanowiło dla niego zagrożenia. Ludzie nie dostrzegali go.
Wspominał dom. Kiedyś, dawno temu, zanim powstało osiedle, tutaj stał jego dom. A w miejscu, w którym teraz siedział, był jego pokój. Wiele się zmieniło przez te dziesiątki lat. Obdarowali go nieśmiertelnością, dali niezwykłe moce, odebrali człowieczeństwo, a także złamali sumienie. Musiał szpiegować, zabijać wrogów Księcia. Musiał znać to miasto jak własną kieszeń. Jednak wspomnień nie dali rady zniszczyć. Przeszłość pozostała jego własnym doznaniem.
C.D.N =>
Dodaj komentarz