coś...
hmm... wiec co ja porabiałam dzisiaj ? grałam z baldura prawie cały dzien... i tak jakos mi zaskakujaco bardzo szybko ten czas zleciał... pozniej siedziałam troszke przy kompie... taka jakby wyprana... emocjonalnie i taka obojetna... i mnie duzo roznych myslen nadło... heh w koncu od jakiegos czasu... z jednej strony... chciałabym zeby w zyciu było coś takiego... jak kłik sejwy (nie ma to jak fonetyka...) hmm... wybrałoby sie jedną z mozliwych opcji... zobaczyło co sie stanie... po wybraniu jednej z nich... jezeli by ona nie odpowiadała... mozna by było sie cofnac i zrobic inaczej... szczerze... to specjalnie zrobiłabym kilka rzeczy ktore bym pozniej i tak cofneła... hmm... pewnie zycie byłoby łatwiejsze... i zaspokoiłabym swoją ciekawosc... bo zadaje sobie jednak wiele pytan z serii "co by było gdyby" i robie do nich historyjki... zazwyczaj nie mają happy end'u.... ale jakos one nie powodują u mnie smutku... hmm... na szczescie sobie nic nie wmawiam... i szczerze... gdybym słuchała zdania innych np co do... Pawła... i tych odległosci... i w ogole... ech to pewnie... by sie to juz dawno temu rozpadło... chociaz czasem mam mysli... ze moze jednak ja sie łudze... i w ogole... ale mijają... i dobrze... nie przepadam za nimi... hmm... ostatnio... było i jest mi jakoś... baaaardzo cięzko... i trudno... i ja sama nie mam pojęcia jak ja to wytrzymuje wszystko? no ale jak wygląda moje nie wytrzymywanie...? popłacze sie jedynie z bezsilnosci i pokrzycze sobie w srodku... a jak sie w przyszłosci okaze ze nie było warto wytrzymywac... to nie bede załowac... ale jednak teraz.. przez odległosc... to wiele trace... niby pierdoły a jednak brak mi ich... ech :) kilka słow... a całe życie mogą zmienić... poza tym jakoś ten pierwszy tydzien ferii za szybko zleciał... chociaz nic nie robiłam... i jakos czas sie zmarnował... ale jednak duze nadzieje mam co drugiego tygodnia... mam nadzieje ze przestane juz tak wariowac........ no a oprocz tego all... to w skrocie rodzice popsuli mi humor bardzo jak zwykle o to samo... taki standard ktorego nie wytrzymuje psychicznie... i miło było bardzo... jak tak z nikad sie Rabi odezwał... posiedział chwilke ze mną... samym tym mi poprawył humor :)hmm zazwyczaj u mnie problem znika jak o nim powiem... tzn... "problem" no... poza tym Rabi ma coś w sobie... i to jest takie... hmm... dziwne coś... hmmm ech no nie wiem :) jest wyjątkowy no i hmm... co ja tam jeszcze sobie myslałam... pewnie nic znaczacego dlatego nie pamietam.... no i ostatnio zrobiłam sobie fotki w czasie kiedy rzekomo sie sobie podobałam... no to chyba tylko jednak wyszła jakoś... tylko nie wiem czemu ona taka ogromna sie wyswietla... no nic... jak ktos chce moze sobie mnie zobaczyc... [foteczka] czyms sie jeszcze zajme.... i pojde spac tak mysle... wiec zycze spokojnej nocki.... p.s. :) ech.... i jak to fajnie moc sobie zagrac w prehistoryka :P jezeli chodzi o stare gierki... to 2 jest moją ulubioną hehe jej ja grałam w to jak miałam 6 lat :D a teraz mam prawie 17... łooo.... dawno... :
Dodaj komentarz