Bez tytułu
pierwszy dzien wiosny :) ale pogoda okropna... jeszcze mi budzik rano nie zadzwonił... i od rana wsciekła na wszystko byłam... ale przeszło szybko ;)
probna jednak z chemii była nie z bio... a chemiczka dowaliła takimi pytaniami ze po pierwszym zastanawiałam sie czy nie wyjsc z sali... bo myslałam ze tu takie banały bedą jak skład jadra, promieniowanie czy inne pierdoły... ;p a tu psikus ;p
w kazdym razie wniosek z tego taki... ze musze spedzic wieeecej czasu na obliczeniach jakichs stezen i moli roznych... bo takie rzeczy zazwyczaj zostawiałam nawet nie czytajac polecen..
w kazdym razie po tej dzisiejszej wywiadowce... i w sumie ostatniej w mojej karieze ucznia... podbudowana jestem ;p
lubie ta szkołe... i wcaaale nie załuje ze tam poszłam... szkoła nauczyciele klasa... wszystko super... i troche mi przykro ze to wszystko sie konczy... no to tak ogolnie... mimo ze narzekałam wczesniej na nią...
ach dobra :) ide po jeszcze jedna kawe... ;)
Dodaj komentarz